Our Archive

Welcome to your Archive. This is your all post. Edit or delete them, then start writing!

Art Banking > Blog >

Pandemia koronawirusa ma ogromny wpływ na globalną ekonomię. Fundusze inwestycyjne i inwestorzy indywidualni zostali zmuszeni do dokonania znaczących zmian w swoich portfelach. Wielu w czasie kryzysu szuka bezpiecznej przystani dla swoich środków w inwestycjach alternatywnych. Szczególnie widać to na przykładzie rynku dzieł sztuki – w czasie kiedy większość rynków kapitałowych notuje znaczne spadki, na aukcjach sztuki padają kolejne rekordy cenowe i gwałtownie rośnie zainteresowanie inwestorów, którzy do tej pory z kupowaniem sztuki nie mieli nic wspólnego.

Domy aukcyjne sprzedające sztukę przeżywają obecnie gwałtowny wzrost koniunktury. Prace licytowane są za kwoty znacznie przewyższające estymacje. Rośnie zainteresowanie inwestorów, którzy wycofują się z giełdy i szukają bezpiecznej lokaty dla swoich pieniędzy. Dla wielu z nich to pierwszy kontakt z inwestycjami w sztukę.

Rekordowe ceny prac polskich artystów

Łączny obrót aukcyjny wszystkich licytacji zorganizowanych w marcu przez Dom Aukcyjny Desa Unicum przekroczył 21 milionów złotych. Sprzedano m.in. portret autorstwa Mojżesza Kislinga pt. “Katarzyna (Przed oknem)” za 800 tys. zł czy autoportret Meli Muter za ponad 500 tys. zł. Część prac sprzedała się znacznie drożej niż ich górne estymacje – jedną z nich była rzeźba Magdaleny Abakanowicz, za którą nowy właściciel zapłacił ponad 2 miliony złotych.

Wzrost cen i zainteresowania widać również na przykładzie Domu Aukcyjnego Agra Art. – podczas jednej z internetowych aukcji sprzedano obraz Jacka Malczewskiego „Artysta i Chimera” za rekordową kwotę 3,6 mln zł, podczas gdy estymacja tego dzieła wynosiła 0,7 – 1,2 mln zł.

Sztuka znalezienia dobrej inwestycji

– Rynek sztuki jest wyjątkowo odporny na kryzysy gospodarcze i zawsze będzie stanowił bezpieczne schronienie dla inwestorów w czasach niepewności. Dobra sztuka wytrzymuje próbę czasu i stanowi stabilne zabezpieczenie środków, kiedy zawodzą inne aktywa – mówi Krzysztof Maruszewski, prezes Stilnovisti, firmy zajmującej się inwestycjami alternatywnymi. – Wielu inwestorów giełdowych szuka w rynku sztuki sposobu na zminimalizowanie strat, które ponieśli w wyniku pandemii koronawirusa. Wzrost popytu wiąże się oczywiście z windowaniem cen na aukcjach. Nie oznacza to jednak, że nie jest to dobry moment na szukanie okazji. Zazwyczaj nowi inwestorzy nie są dobrze zorientowani w rynku i szukają prac znanych artystów, które zagwarantują im pewny zysk, chociaż nie aż tak imponujący. Prawdziwa sztuka polega na znalezieniu obiecujących artystów, którzy jeszcze nie mają ugruntowanej pozycji. To właśnie takie dzieła potrafią przynieść zwrot z inwestycji na poziomie kilkuset lub nawet kilku tysięcy procent – dodaje prezes Stilnovisti.

Read More

Wirus SARS-CoV-2 spędza sen z powiek wielu inwestorów. Znaczące spadki spowodowane pandemią koronawirusa obserwujemy na giełdzie, w większości funduszy inwestycyjnych i cenach surowców. W połączeniu z rosnącą jednocześnie inflacją rysują one bardzo niekorzystny dla inwestorów scenariusz. Czy spadki dotyczą jednak wszystkich rynków i aktywów inwestycyjnych? Inwestycje alternatywne (m.in. w dzieła sztuki) charakteryzują zazwyczaj stosunkowo niskie korelacje z tradycyjnymi instrumentami finansowymi i są one znacznie bardziej odporne na kryzysy. Jak kształtują się ceny dzieł sztuki w dobie pandemii? 

Odpowiedzi na te pytanie szukał Barden Prisant na łamach portalu Forbes.com.

W swojej analizie wykorzystał najbardziej obiektywne dane, czyli ceny aukcyjne. Jako publicznie zgłaszana sprzedaż między dobrze poinformowanymi kupującymi i sprzedającymi, nie różnią się one bowiem od transakcji giełdowych. Dziennikarz Forbesa podjął próbę opracowania odpowiednika Dow Jones Industrial Average dla sztuki. Ponieważ w skład Dow wchodzą firmy zajmujące się blue chipami (dużej spółki giełdowe, cieszące się zaufaniem inwestorów i mające dobrą sytuację finansową), ten indeks artystyczny potrzebował równorzędnych artystów blue chip. Aby reprezentować sztukę współczesną, Prisant wybrał Picassa; dla Contemporary – Andy’ego Warhol’a. Dla artystów XXI wieku stworzył koszyk, w którego skład weszli Banksy, Yayoi Kusama, KAWS i Damien Hirst.

Następnym krokiem było zebranie danych dotyczących sprzedaży dzieł wyżej wymienionych artystów w ciągu ostatniego tygodnia, koncentrując się na ich drukach. Dlaczego właśnie na nich? Aby ocenić, jak zmieniają się wartości, należy porównywać podobne obiekty. Każdy wydruk w jednym wydaniu jest w zasadzie identyczny z następnym. Porównując więc wartość odbitek Damiena Hirsta Valium 2000 sprzedanych w listopadzie ubiegłego roku za 15 080 USD, a także wartość sprzedaży podobnych prac tego artysty w Marcu br. za 17 427 USD, oznacza to 16% wzrost wartości.

Informacje o wartości sprzedaży pochodziły z aukcji w Stanach Zjednoczonych, Anglii, Japonii, Francji, Niemczech, Meksyku, Włoszech, Szwecji, Austrii, Szwajcarii i Hongkongu, a porównywane były prawie wyłącznie do cen z roku 2019. Dow Jones Industrial Average, który służy jako podstawa do porównania, stracił 15% w stosunku do wartości z ubiegłego roku.

Zacznijmy od koszyka artystów XXI wieku. Okazało się, że dla trzech z czterech wybranych artystów, wzrost wartości ich dzieł w porównaniu do cen przed pandemią wyniósł dokładnie 16%. Ta spójność jest dużym zaskoczeniem. Jedynym wyjątkiem okazały się prace KAWS, które wzrosły o ok. 10%. Ostatecznie średni wzrost wartości dzieł artystów XXI w. wyniósł 14,5%.

Prace Warhola zaliczyły nieznaczny spadek w wysokości 3%. Nadal jest to wynik atrakcyjny dla wielu inwestorów w porównaniu do większych spadków tradycyjnych instrumentów finansowych.

W przypadku Picassa, ceny jego prac wzrosły aż o 41%. Co prawda, jak zauważa autor, jest to prawdopodobnie anomalia statystyczna, ale tak imponujący wzrost jest z pewnością warty odnotowania.

Gdzie można doszukiwać się przyczyn tak dobrej sytuacji na rynku sztuki w czasie kryzysu? Jedną z możliwości może być fakt, że inwestorzy, którzy wycofali się z giełdy, szukają nowych możliwości inwestycyjnych. Swoją uwagę zwracają na rynek inwestycji alternatywnych, który jest stosunkowo nisko skorelowany z rynkami tradycyjnych instrumentów inwestycyjnych i odporny na zawirowania rynkowe. Inwestorzy szukają schronienia, wzrasta popyt na aktywa alternatywne, co wpływa również na wzrost ich cen.

Oczywiście analiza, którą przeprowadził Prisant nie jest idealna – ciężko przewidzieć dalszy rozwój pandemii i jej wpływ na rynek sztuki, a dane wykorzystane w materiale są dość ograniczone. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że rynek sztuki ma się bardzo dobrze w porównaniu do rynków kapitałowych czy surowców, a rozsądni inwestorzy powinni włączyć do swojego portfela dzieła sztuki lub inne inwestycje alternatywne, aby zdywersyfikować ryzyko i zmniejszyć straty wynikające z pandemii.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/bardenprisant/2020/03/27/the-art-market-is-beating-the-stock-market/

Read More

Nie da się już zaprzeczyć, że wybuch epidemii koronawirusa sieje tej wiosny spustoszenie w miejscach związanych ze sztuką i kulturą: w samej tylko Europie byliśmy świadkami tego, jak Salone del Mobile został przeniesiony; miart art fair i Milan Art przesunięte na wrzesień; Luwr zamknięty na trzy dni; Art Paris przełożony o kilka miesięcy; targi książki w Londynie i Lipsku odwołane; Biennale Architektury w Wenecji przeniesione; targi muzyki we Frankfurcie zawieszone; największe na świecie targi podróżnicze w Berlinie wykreślone; szkoły i uczelnie we Włoszech zamknięte; a otwarta zaledwie w ubiegłym tygodniu wystawa poświęcona Raphaelowi w Rzymie, Scruderie del Quirinale, została zamknięta w niedzielę.

Spekuluje się, czy wiosenne wydarzenia – Art Brussels, Art Cologne i Berlin Gallery Weekend – odbędą się planowo. (Z ostatniej chwili: Berlin Gallery Weekend właśnie ogłosiło, że odbędzie się nie w jednej, a w dwóch turach, a najliczniejsze wydarzenia przesunie na wrzesień). Ledwie parę dni temu zamknięte zostały Włochy. To 60 milionów ludzi w kwarantannie.

Efekty COVID-19 już teraz są piorunujące, straty szacowane na miliardy dolarów. Jakie będą jego konsekwencje kulturalne?

Jako pierwszy europejski kraj tak mocno dotknięty przez wirusa, Włochy muszą obecnie mierzyć się z embargo na obiekty sztuki wizualnej i wydarzenia na żywo, co powoduje odwoływanie festiwali, wykładów, przedstawień teatralnych, koncertów, performance’ów i innych wydarzeń publicznych do 4 kwietnia 2020. Publiczna służba zdrowia pracuje pod ogromnym ciśnieniem, próbując ograniczyć skalę zarażonych. W Rzymie MAXXI pracuje nad reinstalacją kolekcji sztuki włoskiej, której wystawa ma uświetnić dziesięciolecie muzeum. Muzeum MACRO otworzy się ponownie 24 kwietnia wystawą ‘Museo per l’Immaginazione Preventiva’ (Muzeum Wyobraźni Prewencyjnej), opracowaną przez nowego dyrektora placówki Lucę Lo Pinto. Publiczne muzeum powracające do życia po długim okresie hibernacji i z darmowym wejściem to z pewnością dobra wiadomość, więc zatrzymajmy się tutaj. Z pewnym zastrzeżeniem: jak wszystkie rzeczy w życiu, te daty mogą się jeszcze zmienić.

Nie ma pewności, jak mocno COVID-19 wpłynie jeszcze na świat w nadchodzących tygodniach i miesiącach. To nasuwa pytanie: jak wyglądałby świat sztuki, gdyby – ze względu na ograniczenia w podróży lub katastrofę klimatyczną – przesyłanie prac stało się niemożliwe?

Na krótką metę miałoby to fatalne skutki dla branży. Na dłuższą metę, mogłoby jednak popchnąć branżę w kierunku relokalizacji sztuki – skupieniu się na jednym miejscu, a nie ciągle rosnącym tempie podróży międzykontynentalnych, wydarzeń, targów i odległych wystaw. Być może taka przymusowa koncentracja będzie miała pozytywny wpływ na rynek sztuki.

Read More

Brexit jest już rzeczywistością, z którą wkrótce będą musiały się zmierzyć wszystkie brytyjskie przedsiębiorstwa – również te operujące na rynku sztuki. Opuszczenie wspólnoty europejskiej przez Wielką Brytanię z pewnością będzie wyzwaniem, ale może stwarzać również pewne możliwości.

Na razie kraje Zjednoczonego Królestwa będzie obowiązywać okres przejściowy, jednak już pod koniec roku Wielka Brytania opuści zarówno jednolity rynek UE, jak i unię celną. Rząd brytyjski jasno stwierdził, że chce odejść od unijnych przepisów w wielu obszarach, dlatego procedury handlu z krajami UE ulegną zasadniczej zmianie. Oznacza to nowe formalności, licencje, taryfy, a w niektórych przypadkach wstępną certyfikację towarów wywożonych z Wielkiej Brytanii przez urzędników UE. Przestaną obowiązywać również przepisy dotyczące swobodnego przepływu usług, w związku z czym prawdopodobnie będzie potrzebna wiza i licencja aby zagraniczna firma mogła wysyłać pracowników i wykonywać usługi na rynku brytyjskim.

Import dóbr kultury z UK do UE

W przypadku rynku sztuki sytuacja będzie jeszcze bardziej złożona, częściowo z powodu nowego prawodawstwa UE dotyczącego importu dóbr kultury, które będzie stopniowo wdrażane do 2025 r. Towary zaklasyfikowane jako „znaleziska archeologiczne” (antyki mające ponad 250 lat) będą wymagały licencji wydanej przez kraj eksportujący. Konieczny będzie również dowód legalnego wywozu z kraju pochodzenia. W przypadku wielu starożytnych artefaktów taka dokumentacja nie istnieje. Inne towary w wieku powyżej 200 lat będą wymagały tylko oświadczenia importera. Ponieważ Wielka Brytania już wydaje pozwolenia na wywóz dóbr kultury – i zostaną one zaakceptowane przez UE – eksport będzie łatwiejszy z Wielkiej Brytanii niż z krajów, które nie wydają pozwoleń na wywóz. Jednak udowodnienie legalnego wywozu z kraju pochodzenia pozostanie problematyczne, dopóki Komisja Europejska nie opublikuje szczegółowych wytycznych. Wielka Brytania raczej nie powieli przepisów UE po Brexicie, co stwarza okazję dla brytyjskiego rynku sztuki, szczególnie w odniesieniu do targów, ponieważ znacznie trudniej będzie tymczasowo sprowadzić antyki do UE niż do Wielkiej Brytanii.

Eksport z UE do Wielkiej Brytanii

Znacznie większym wyzwaniem będzie eksport sztuki z UE do Wielkiej Brytanii. Obecnie wywóz ten objęty jest przepisami UE dotyczącymi transferów pomiędzy krajami członkowskimi. Po Brexicie wywóz z UE do Zjednoczonego Królestwa będzie wymagał unijnego pozwolenia, co może być sporym utrudnieniem. Eksport dóbr kultury z niektórych krajów UE, takich jak Włochy, już jest praktycznie niemożliwy, a działania Komisji Europejskiej mają zapewnić dalsze ograniczenia eksportu europejskiego dziedzictwa kulturowego poza granice Unii.

Eksport spoza UE do Wielkiej Brytanii

Po Brexicie sztuka z krajów spoza Unii Europejskiej będzie mogła dostać się do Wielkiej Brytanii łatwiej niż do UE. Stamtąd działo może uzyskać brytyjskie pozwolenie na eksport do UE. Z jednej strony daje to Wielkiej Brytanii przewagę na rynku globalnym, szansę na zdobycie pozycji bramy do UE. Ale z drugiej strony prawie na pewno trudniej będzie eksportować sztukę z UE do Wielkiej Brytanii.

Read More

Ludzie kupują sztukę z wielu powodów – najczęściej dla wrażeń artystycznych i estetycznych, do dekoracji domu lub uświetnienie swojej kolekcji. W takim przypadku zarówno tematyka dzieła, jego forma czy też nazwisko artysty nie ma aż tak dużego znaczenia, jak gusta i możliwości finansowe kupujących. Istnieje jednak spora część nabywców, która traktuje zakup sztuki jako inwestycję. Wielu inwestorów doświadczonych na rynkach finansowych wciąż podchodzi do art. Bankingu z pewną dozą nieufności. Istotną przyczyną takiego stanu rzeczy jest z pewnością niski stopień wiedzy na temat rynku sztuki i brak profesjonalnego wsparcia. Firma Art Banking wspiera swoich klientów w tworzeniu kolekcji i wyborze najlepiej rokujących pod względem inwestycyjnym prac.

Na jakie czynniki powinno się zwracać uwagę, oceniając wartość inwestycyjną dzieł sztuki?

– Jednym z najważniejszych czynników determinujących wartość danego dzieła jest jego twórca. Jego popularność, bogata historia wystawiennicza i udana sprzedaż na aukcjach i w galeriach wskazują na wysoki potencjał inwestycyjny prac danego artysty. Istotne dla wartości pracy są również: jej stan, autentyczność oraz historia – mówi Krzysztof Maruszewski, prezes Stilnovisti. – Duże znaczenie mają też czynniki rynkowe, takie jak obecnie występujące trendy i popyt. Rynek dzieł sztuki jest bardzo specyficzny, rządzi się swoimi prawami, które trzeba dobrze poznać. To rynek wzrostów, ale także ryzyka, dlatego wymaga od inwestora doskonałego wyczucia, cierpliwości i wiedzy – dodaje.

Osoby, które nie czują się pewnie w tej dziedzinie lub którym brakuje czasu, mogą skorzystać z fachowej pomocy firm specjalizujących się w art bankingu. Samodzielne inwestowanie w sztukę wymaga znajomości tematu, czasu i nie należy do najłatwiejszych. Nieustannie należy śledzić trendy, brać udział w wernisażach, aukcjach i dopiero wtedy można liczyć, że osiągnie się sukces.

Rynek produktów alternatywnych, takich jak dzieła sztuki, jest trudny i wymaga fachowej wiedzy. Sztuka jest dla cierpliwego inwestora, który jest gotowy czekać 10, 20 lub więcej lat, aby inwestycja przyniosła zadowalające zyski. Z drugiej strony, jest to branża odporna na kryzys, dlatego inwestorzy chętnie wykorzystują inwestowanie w sztukę do zdywersyfikowania swojego finansowego portfela. W Art Banking rekomendujemy długoterminowe inwestycje w dzieła dające najwyższe możliwości wzrostu wartości, uwzględniając przy tym indywidualne preferencje inwestora.

Read More

Rynek sztuki wykonał w ostatnich latach duży zwrot w stronę Internetu. Kolekcjonerzy, artyści, eksperci, jak i same galerie, coraz bardziej dbają o swoją prezencję i obecność w sieci. Nic nie zapowiada aby trend ten miał się odwrócić. Wręcz przeciwnie – najprawdopodobniej mariaż świata sztuki z Internetem będzie się tylko pogłębiał w nadchodzącej dekadzie. Kto i jak może skorzystać na obecności w Internecie?

Galerie będą prezentować i sprzedawać sztukę w sieci

Podróżowanie po świecie i wysyłanie towarów za granicę jest kosztowne i męczące dla galerii. Przewiduje się, że w nadchodzącej dekadzie będą one skupiać się mniej na targach i wystawach, a postarają się zintensyfikować swoje działania w Internecie. Nadchodzącym trendem mogą być pokoje do oglądania online, gdzie potencjalni nabywcy będą mogli zobaczyć dzieła sztuki będące w posiadaniu galerii bez wychodzenia z domu. Zwłaszcza średnie i mniejsze galerie przyjmą tę strategię sprzedaży, znajdując bardziej przystępną alternatywę dla zakupu stoisk targowych.

Ta strategia już zostaje wprowadzana w życie, z wysoką skutecznością. W marcu 2019 r. Gagosian uruchomił internetowy pokój przeznaczony wyłącznie do oglądania jednego obrazu autorstwa Alberta Oehlena, za cenę wywoławczą 6 milionów dolarów. Według dyrektora galerii Sama Orlofsky’ego prace sprzedano w ciągu trzech godzin od uruchomienia witryny.

W nadchodzących latach sprzedaż dzieł sztuki będzie coraz częściej odbywała się online. Jest to mniej kosztowne i wygodniejsze zarówno dla galerii, jak i nabywców, a możliwości techniczne pozwalają na odpowiednią prezentację nie tylko obrazów, ale również rzeźb i instalacji w technologii 3D.

Artyści wystawiają się sami… na Instagramie

Wielu artystów już teraz bardzo mocno korzysta z Instagrama. Wykorzystują przestrzeń mediów społecznościowych do prezentowania swoich prac, kontaktu z odbiorcami, ale również jako okazję do bycia zauważonym przez kolekcjonerów i galerie. Dzięki Instagramowi prace mało znanych, młodych artystów mogą docierać do milionów odbiorców, w tym osób zainteresowanych ich kupnem. Cały proces – od prezentacji dzieła i zapoznania się z nim potencjalnego nabywcy, poprzez negocjacje ceny i ustalenie szczegółów transakcji może, i coraz częściej będzie, odbywać się bez udziału jakichkolwiek pośredników przez skrzynkę odbiorczą Instagrama.

Media społecznościowe mogą również stanowić przestrzeń do happeningów i performance’ów, jakiej nie są w stanie zapewnić żadne galerie. Artyści prześcigają się w tworzeniu rozszerzonych, trwających nawet po kilka miesięcy performance’ów dziejących się tylko w przestrzeni mediów społecznościowych. Niedawno reżyserka Miranda July wymyśliła romans i jego następstwa z aktorką Margaret Qualley, dokumentując go za pośrednictwem postów i historii na Instagramie. Do „zabawy” dołączył w pewnym momencie Jaden Smith, a kuratorka Helen Molesworth skomentowała post tylko za pomocą emoticonek. Sztuka może być w całości tworzona za pośrednictwem social mediów, ale również na bieżąco komentowana przez odbiorców i ekspertów, a nawet mogą oni mieć bezpośredni wpływ na jej ostateczny przebieg.

Read More

Najnowszy raport portalu Artnet.com pokazuje, że rynek sztuki przestaje być zdominowany przez klasyków. W galeriach i na aukcjach coraz częściej pojawiają się prace artystów współczesnych, w tym takich, którzy swoją przygodę ze sztuką zaczynali od graffiti, projektowania zabawek czy ubrań. Według danych z bazy Artnet Price Database wśród artystów, którzy zanotowali największy wzrost zainteresowania użytkowników portalu w ciągu ostatnich 15 lat są np. KAWS (nr 1), Mr. Brainwash (nr 6) czy Banksy (nr 7) – artyści wywodzący się ze sztuki ulicznej. Z kolei spośród 150 artystów o największym zainteresowaniu użytkowników od 2005 r., tylko jeden nie kwalifikuje się jako powojenny (czyli urodzonych między 1911 a 1944 rokiem) lub współczesny (artyści urodzeni po 1945 roku): teoretyk kolorów abstrakcyjnych Josef Albers (1888–1976), który zajmuje 73. miejsce.

Rozwój „streetart’u” z pewnością byłby zaskoczeniem dla kolekcjonerów, którzy jeszcze pod koniec lat 80. walczyli o Van Gogha. Jeszcze pod koniec lat siedemdziesiątych rynek sztuki współczesnej praktycznie nie istniał. Wszystko zmieniło się w latach 80. XX wieku, podczas których sprzedawcy sztuki w dużej mierze zaczęli opowiadać się za odważnymi dziełami współczesnych artystów. Duży wpływ na to zjawisko miał wzrost zamożności społeczeństwa, a przez to popytu na sztukę.

Współczesnej sztuce sprzyjały również uwarunkowania społeczne. Gwałtowny rozwój pop kultury i środków masowego przekazu sprawił, że coraz więcej młodych artystów miało okazje pokazać swoją sztukę szerszej publiczności. Celebryci i globalne marki zaczęły współpracować z artystami. Obecnie sztukę wielu znakomitych twórców możemy zobaczyć na okładkach magazynów, butach Nike czy torebkach Louis Vuitton, a także w kampaniach reklamowych i wielu innych miejscach. Częstszy kontakt odbiorców ze sztuką nowoczesną wpłynął na jej popularność.

Ale czy ogromny wzrost zainteresowania sztuką współczesną koreluje z dużym wzrostem sprzedaży? Potwierdzenie tej tezy możemy znaleźć w analizie wyników aukcji w ciągu ostatnich 30 lat. Artyści urodzeni po 1945 roku zdobyli większy udział w rynku aukcyjnym niż jakikolwiek inny segment w ciągu ostatnich trzech dekad, z zaledwie 0,8 procent całkowitej wartości sprzedaży w 1988 roku do 13,7 procent w 2018 roku. To wzrost o 1700 procent.

Możemy spodziewać się, że ten trend będzie się utrzymywał dalej. Prace współczesnych artystów sprzedają i będą sprzedawać się dobrze w najbliższych latach, co czyni je bardzo dobrą inwestycją.

Sztuka współczesna rośnie w siłę

Read More

Rynek sztuki zmienia się bardzo dynamicznie. Z jednej strony coraz więcej osób zajmuje się handlem i kolekcjonowaniem sztuki, a na aukcjach padają kolejne rekordy cenowe, z drugiej zaś liczba dzieł sztuki sprzedawanych rocznie spada. Galerie i domy aukcyjne coraz częściej zwracają się ku sprzedaży online. To otwiera rynek na zupełnie nowy profil odbiorcy. Kim są kolekcjonerzy „online” i dlaczego wolą przestrzeń internetową od tradycyjnych aukcji? Na te pytanie odpowiada raport portalu Artsy, którego autorzy przeprowadzili ankietę wśród kolekcjonerów sztuki.

Ankietowani kolekcjonerzy sztuki w raporcie Artsy zidentyfikowali pięciu kluczowych czynników, które skłoniły ich do kupowania dzieł sztuki w Internecie.

  1. Dostępność

Prawie połowa ankietowanych jako czynnik zachęcający do kupowania sztuki w Internecie wskazało wyłączny dostęp do wybranych dzieł lub artystów w sieci. Mnogość serwisów sprzedających sztukę czy pośredniczących między artystą, a kupującym sprawia, że w Internecie znacznie łatwiej jest wyszukać i zapoznać się z ogromną liczbą dzieł mało znanych artystów, dzięki czemu można łatwiej i szybciej zidentyfikować potencjalne okazje inwestycyjne. Dla bardziej doświadczonych kolekcjonerów Internet stwarza możliwość przeglądania i kupowania prac bez potrzeby fizycznej obecności na targach, aukcjach czy w galeriach. Pozwala to oszczędzać czas i rozszerzać portfele dzieł sztuki o prace artystów, których nie można znaleźć w żaden inny sposób.

  1. Wygoda

Wygoda odkrywania i kupowania dzieł sztuki w Internecie była drugim i trzecim najczęściej wymienianym przez kolekcjonerów powodem. Nawet bardziej zamożni ankietowani wskazywali w swoich odpowiedziach na szybkość i łatwość dokonywania transakcji online. Dodatkowymi atutami aukcji internetowych jest możliwość działania według własnego harmonogramu. Warto jednak zaznaczyć, że wraz z możliwościami technicznymi rosną także oczekiwania kolekcjonerów. Ankietowani wskazali w wywiadach, że czas reakcji galerii często był czynnikiem ograniczającym w sprzedaży online. Nabywcy oczekują natychmiastowej wręcz reakcji na pytania poprzedzające sprzedaż lub dotyczące płatności i wysyłki po dokonanej transakcji.

  1. Dostęp do informacji

Kolejnym atutem platform internetowych jest łatwy dostęp do szerokiej gamy informacji o artystach i dziełach. W porównaniu do tradycyjnych aukcji czy targów, na których kolekcjoner może otrzymać informacje o wybranej pracy, ale oczekuje się od niego podjęcia natychmiastowej decyzji, aukcje internetowe pozwalają nabywcom na spokojne, rzeczowe zapoznanie się z wszystkimi dostępnymi informacjami, bez presji sprzedawcy. Dzięki temu kolekcjonerzy mają poczucie podjęcia przemyślanej decyzji zakupowej.

  1. Niższe ceny

Jedna czwarta ankietowanych kolekcjonerów sztuki online wskazało na konkurencyjne ceny jako kluczowy czynnik zachęcający do dokonywania transakcji przez Internet. Z wielu względów prowadzenie sprzedaży dzieł sztuki online jest tańsze od tradycyjnych aukcji i targów, co pozwala również obniżyć ostateczną cenę sprzedawanych dzieł. Co ciekawe, to bardziej doświadczeni kolekcjonerzy z większymi budżetami znacznie częściej niż inni wskazywali tę opcję w ankiecie. To właśnie oni są najlepiej zorientowani w kwestiach cenowych i bardziej zainteresowani potencjałem inwestycyjnym dzieła, na który duży wpływ ma jego cena.

  1. „Onieśmielenie” światem sztuki

Nowi na rynku kolekcjonerzy z mniejszymi budżetami częściej wskazywali na aspekt społeczny tradycyjnego rynku sztuki. Są to zazwyczaj osoby młodsze, które bardzo dobrze znają świat zakupów online i znacznie łatwiej jest im odnaleźć się w Internecie, niż na aukcjach czy targach sztuki. Zamknięte, hermetyczne środowisko, może odstraszać nowe osoby. Rynek internetowy jest doskonałą okazją do pozyskania nowych nabywców, które mogłyby poczuć się onieśmielone przebiegiem tradycyjnych aukcji.

Read More

Rynek sztuki zachęca do inwestowania. Dzieła sztuki to jedne z najbezpieczniejszych nośników wartości materialnych. Wartość obrazów i innych prac artystycznych stale rośnie i nie jest podatna na wpływ rynków zewnętrznych i kryzysów gospodarczych. Dlatego właśnie popularność inwestycji w sztukę wzrasta szczególnie w okresach kryzysu finansowego. Rynek dzieł sztuki jest jednak trudny i wymaga fachowej wiedzy, doskonałego wyczucia i cierpliwości. Inwestowanie w sztukę może przynieść ogromne zyski, jeżeli proces jest prowadzony przez osoby doświadczone i wykwalifikowane.

Podstawą inwestowania w dzieła sztuki jest wiedza i doświadczenie, nabyte przez lata pracy na rynku, a także realizm. Nie warto polegać tylko na opiniach handlarzy oraz mediów, które często niesłusznie przeceniają wartość poszczególnych dzieł i nastroje na rynku. Dobrym przykładem mogą być tutaj ceny dzieł Zdzisława Beksińskiego. W 2005 roku po tragicznej śmierci artysty rynek zalała fala spekulacji o gwałtownym wzroście cen jego obrazów. Tak się nie stało. Druga fala euforii wybuchła, gdy na ekrany kin wszedł film o artyście, jednak on także nie miał wyraźnego wpływu na ceny jego obrazów. Rynek sztuki rządzi się swoimi prawami, które są niezwykle trudne do przewidzenia.

Inwestując w dzieła sztuki, trzeba wziąć pod uwagę również dłuższy horyzont czasowy inwestycji. Czas oczekiwania na zyski wynosi minimum 5-10 lat. W większości przypadków z czasem wartość nabytego dzieła wzrasta z czasem, jednak ciężko przewidzieć precyzyjnie o ile. Nie zawsze uda się również szybko znaleźć nabywcę na dane dzieło, jeżeli będzie nam zależeć na natychmiastowym spieniężeniu z zyskiem.  Dlatego zawsze warto traktować kupowane dzieła nie tylko jako inwestycję, ale również jako element kolekcji, z którego posiadania będziemy zadowoleni.

– Największą sztuką w inwestowaniu w sztukę jest rozpoznanie talentu artysty na samym początku. Zazwyczaj kiedy widzimy, że dany artysta zaczyna osiągać sukces, to jego prace są już w cenie – mówi Krzysztof Maruszewski, Prezes firmy Art Banking, zajmującej się m.in. budowaniem kolekcji sztuki dla klientów. – Jest oczywiście parę czynników, po których można to poznać. Jednym z kluczowych jest galeria, z którą współpracuje – to ona bezpośrednio wpływa na jego karierę i wycenę jego prac – podkreśla ekspert.

Jeżeli jesteśmy zainteresowani inwestowaniem w sztukę lub zbudowaniem własnej kolekcji, a nie mamy potrzebnych kompetencji, wiedzy i doświadczenia, najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie skorzystanie z usług fachowców. Art Banking zapewnia swoim klientom usługi doradcze w zakresie budowania kolekcji sztuki, inwestycji, wsparcie podatkowe i wiele więcej. Kompleksowa usługa art concierge zapewni, że początek przygody z rynkiem sztuki nie będzie kosztowny, a wsparcie ekspertów z wieloletnim doświadczeniem w branży pozwoli bezpiecznie i opłacalnie ulokować środki.

Read More